ładowanie zawartości
EN

My dopiero rośniemy

07-12-2011

Tempo naszego rozwoju w najbliższych latach będzie większe niż całego rynku stali nierdzewnych w Polsce – zapowiada Piotr Czapla, członek zarządu Schmolz+Bickenbach Polska Sp. z o.o.

 

Reprezentuje Pan koncern działający zarówno w branży stali czarnych, jak i nierdzewnych. Który z tych sektorów, zakładając, że mówimy wyłącznie o polskim rynku, jest wam bliższy?

Stale nierdzewne sprzedajemy w Polsce dopiero od siedmiu lat. Bogatsze tradycje mamy, jeżeli chodzi o stale czarne. W obu tych sektorach jesteśmy firmą rozpoznawalną. Trudno jednoznacznie stwierdzić, który z nich jest dla nas ważniejszy. Jednak po części odpowiedzią na Pana pytanie jest fakt, iż wprowadzamy właśnie znaczące zmiany związane z polityką sprzedaży na polskim rynku. Będziemy się wycofywać z dystrybucji niektórych wyrobów ze stali czarnych, a w zamian - zwiększymy zaangażowanie w dystrybucji wyrobów ze stali nierdzewnych i narzędziowych. Wspomniana restrukturyzacja wynika bezpośrednio z przyjętej przez koncern strategii. Zakłada ona zwiększenie sprzedaży produktów wytwarzanych w ramach grupy.

Schmolz+Bickenbach jeszcze w latach 90. XX w. zajmował się wyłącznie dystrybucją oraz przetwórstwem stali nierdzewnych. Dziś jesteśmy też jej producentem. To efekt przejęć dokonanych przez grupę w latach 2002 – 2008. Dołączyły do niej zakłady produkcyjne należące wcześniej do takich koncernów, jak ThyssenKrupp, czy ArcelorMittal.

Jakiego rodzaju firmy są waszymi głównymi odbiorcami?

Rocznie sprzedajemy z naszego polskiego magazynu ok. 3,0 tys. ton stali nierdzewnych. Do tego dochodzą jeszcze dostawy realizowane bezpośrednio z hut naszej Grupy do odbiorców końcowych m.in. przedsiębiorstw z branży motoryzacyjnej. Poza motoryzacją nasi klienci to przede wszystkim firmy z branż chemicznej i petrochemicznej, maszynowej oraz producenci sprzętu gospodarstwa domowego, a także budownictwo. Ważnym klientem jest też energetyka. Sektor ten, jako jeden z niewielu, nie ucierpiał podczas kryzysu. Wciąż też ma ogromy potencjał rozwoju wynikający m.in. z planów dotyczących budowy pierwszej w Polsce elektrowni atomowej, ale też konieczności zwiększenia mocy elektrowni konwencjonalnych, jak i wykorzystujących odnawialne źródła energii. Pewne nadzieje wiążemy z tą ostatnią grupą, gdyż firmy wytwarzające elektrownie wiatrowe to także nasi potencjalni odbiorcy.

Czy planowane przez Schmolz+Bickenbach zwiększenie zaangażowania na polskim rynku stali nierdzewnych wiązać się będzie również z inwestycjami w przetwórstwo?

Z pewnością. Dysponujemy uniwersalnym centrum serwisowym w Mysłowicach, które oferuje cięcie i foliowanie wyrobów płaskich, szlifowanie i cięcie wyrobów długich. Chcemy w przyszłości rozszerzyć zakres wymiarowy ciętych materiałów i zaoferować naszym klientom możliwość szlifowania blach ze stali nierdzewnych.

Dla Schmolz+Bickenbach każdy kolejny rok przynosić będzie wzrost sprzedaży. W branży stali nierdzewnych wciąż jesteśmy młodą organizacją. Należy więc spodziewać się, że będziemy rośli szybciej niż cały rynek. Dużej szansy upatrujemy też w tym, iż specjalizujemy się w produkcji oraz sprzedaży stali zaawansowanych technologicznie. Dzięki temu możemy zaspokoić potrzeby klientów szukających specjalistycznych wyrobów przeznaczonych do coraz bardziej precyzyjnych zastosowań. Takiej oferty wciąż nie są w stanie przedstawić dalekowschodni wytwórcy, np. z Indii, którzy – jeżeli chodzi o produkty masowe – zdobywają coraz większą część europejskiego rynku.

 

Rozmawiał: Andrzej Michalski-Stępkowski

Informacje o firmie
Firma Schmolz+Bickenbach została założona w 1919 r. w Düsseldorfie przez Arthura Schmolza i Oswalda Bickenbacha jako przedsiębiorstwo zajmujące się dystrybucją wyrobów ze stali stopowych. W 1926 r. rozpoczęto produkcję prętów ciągnionych na zimno. Dziś Schmolz+Bickenbach to jeden z najbardziej znaczących producentów, przetwórców oraz dystrybutorów stali w Europie. W Polsce koncern jest obecny od 1997 r. Od 2008 r. w Mysłowicach działa centrum serwisowe należące do niemieckiego potentata.

Pełna wersja rozmowy w najnowszym numerze magazynu „Nowa Stal”. Zamów prenumeratę